Mongolska kuchnia a weganizm

Mongołowie od początków swej historii nierozerwalnie związani byli ze zwierzętami. Powstanie charakterystycznej kultury koczowników było możliwe jedynie dzięki udomowieniu zwierząt. Przetrwanie w obliczu surowej natury z dala od scentralizowanej cywilizacji gwarantowały stada zapewniające Mongołom wszystko co potrzebne. To czego nie zapewniały produkty uzyskane od bądź ze zwierząt hodowlanych oferowała natura bądź handel z innymi osiadłymi ludami.
Kultura mongolska ze wszech stron obłożona jest różnorakimi nakazami i zakazami, tematami tabu i rytualnymi czynnościami wynikającymi z wierzeń religijnych, kultu natury czy też norm kulturowych, zwykle mających pewne pragmatyczne uzasadnienie, a zarazem demonstrujących głębokie zrozumienie podstawowych życiowych prawd i praw regulujących ludzkie istnienie w obliczu majestatu natury jak i szacunek wobec całego swego otoczenia czy to w postaci zwierząt, środowiska naturalnego czy ludzi. Intensywne wzajemne oddziaływanie jakiemu pa przestrzeni wieków poddane były dwa główne systemu wierzeń obecne wśród Mongołów czyli szamanizm i buddyzm tybetański miały głęboki wpływ na obecny kształt tych wielowiekowych duchowych tradycji. Buddyzm w świecie zachodnim bywa często kojarzony z wegetarianizmem, jednak w praktyce wśród pasterzy mongolskich czy tybetańskich (stanowiących duże grupy jego wyznawców*) nie znajduje zbyt wielkiego odniesienia. Tradycyjnie wstrzymywanie się od konsumpcji produktów mięsnych było w Mongolii kojarzone z postnym, duchowym zobowiązaniem bądź religijnym trybem życia. Nie znaczy to jednak, że mongolscy lamowie są wegetarianami. Zazwyczaj pustelnicy bądź wędrowni czy też będący w trakcie konkretnej praktyki religijnej mnisi wstrzymywali się od konsumpcji mięsa. Mongolskie określenie bezmięsnego jedzenia jest praktycznie tożsame z określeniem jakiego używa się w stosunku do nabiału, wegetarianin automatycznie staje się więc osobą jedzącą nabiał. Brak autochtonicznego określenia na osoby pozostające na diecie roślinnej bywa często powodem niezrozumienia i dodatkowo utrudnia Mongołom zrozumienie idei weganizmu. W ostatnich latach prawdopodobnie ze względu na rosnącą ilość wegan w kraju na bazie określenia wegetarianina (jako tego, który je białe jedzenie) powstało analogiczne określenie weganina (tego, który je zielone jedzenie). Dla wielu osób jest ono jednak niezrozumiałe więc i tak w tłumaczeniu trzeba odwołać się do pierwowzoru. Czasem jednak zdarza się, że w najbardziej niespodziewanym momencie określenie to bywa zrozumiałe, jednak jest to absolutnie losowe. Na popularności zyskuje także wyraz vegan ale dla osób nie będących w stanie odnieść go (z powodu braku zachodniego słownictwa) do pojęcia wegetarianizmu pozostaje on pustym i niezrozumiałym amerykanizmem. Mimo, iż weganie często wyszydzani są przez mięsożernych Mongołów jako bydło jedzące trawę, wytłumaczenie etycznych powodów dla wstrzymywania konsumpcji produktów odzwierzęcych zazwyczaj najpierw wywołuje pełne zrozumienia westchnienie, potem nieznaczne kiwanie głowy wyrażające aprobatę i podziw dla takich pobudek i środków, następnie zaś chwilę ciszy i szybką zmianę tematu. Dzieje się tak ponieważ ulubionym i głównym pokarmem Mongołów od wieków pozostaje gotowane mięso. Większość mongolskich potraw uważanych za tradycyjne pasterskie dania pochodzi z innych kręgów kulturowych bądź są to dania rozpowszechnione na całym świecie (wszelkie pierogi, tak gotowane i smażone powszechnie lubiane i uważane za tradycyjne mongolskie dania pochodzą w rzeczywistości głównie z chińskiego kręgu kulturowego tak samo jak popularne danie ze smażonym makaronem i większość zup obecnych w mongolskim menu; pilaw czyli potrawa ze smażonego ryżu rozpowszechniona obecnie w różnych postaciach i pod różnymi nazwami prawie na całym świecie przywędrowała do Mongolii prawdopodobnie od sąsiadujących z Mongołami tureckich ludów koczowniczych). Z tak zawężonego spektrum potraw wyłania się dość jednolity obraz, którego nieco odmiennym choć prawdopodobnie typowo mongolskim punktem jest mięsna zupa zagęszczona mąką stanowiąca jedną z niewielu prawdziwie mongolskich alternatyw dla dań (tradycyjnie) w pełni mięsnych takich jak boodog, chorchog, czy char szul czyli tzw czarna zupa – mięso zagotowane w wodzie.

Oczywiści nie można tutaj zapominać również o drugiej ważnej składowej mongolskiej diety jaką są produkty nabiałowe. Rytm koczowniczego życia regulowany jest zmianami pór roku. Mongołowie dumni są obecności w Mongolii wszystkich czterech pór roku w rzeczywistości jednak główną i najważniejszą część roku stanowią wielomiesięczna zima i dość krótkie intensywne lato; jesień jest zazwyczaj krótką porą przejściową między gasnącym latem a rozpoczynającą się w okolicach października zimą, wiosna zaś szybkim okresem wejścia roślin w okres wegetacji, rozrodu bydła i agresywnych wiatrów niosących wszechobecny pył i piasek i niezbyt w związku z tym darzonych przez Mongołów sympatią. Tradycyjnie w trakcie okresu wegetacyjnego podstawą diety pozostają produkty nabiałowe we wszelkich formach – mleko, jogurt, świeże i suszone sery, różne rodzaje mongolskiego masła, kożuchy z mleka i wiele innych; w okresie, gdy brak możliwości wypasania zwierząt je się mięso. Ważne jest więc by zwierzęta zdążyły odpowiednio utyć przed długą ciężką zimą.

Trzecim ważnym składnikiem diety mongolskiej jest obecnie mąka i szczególnie potrawy mięsne często zawierają także jakiś element mączny – domowy makaron, placki lub podpłomyki, naleśniki, smażone bądź gotowane pierogi, smażone ciastka etc. Sztuka wypieku chleba nie została w Mongolii opanowana w takich stopniu jak np. w Polsce i do dziś podstawowym rodzajem chleba pozostaje zwykły biały chleb o okrągłym kształcie i dość miałkiej konsystencji. Obecnie pojawiają się także różne wypieki stylizowane na zagraniczne chleby jednak mimo iż nie jest to Tajlandia to do chlebów na zakwasie jeszcze daleko.

Warzywa hodowlane w przeszłości były Mongołom praktycznie nieznane, i w związku z tym ale przede wszystkim ze względu na tryb ich życia oraz główne składniki diety niepotrzebne czy wręcz zbędne. Kuchnia mongolska tradycyjnie nie obfituje w przyprawy z tych powszechnych na zachodzie w użytku są głównie sól i pieprz. Wiele osób deklaruje w związku z tym, że dania mongolskie są mdłe ale często wręcz przeciwnie mięso bywa przyprawione tylko z ich pomocą dość intensywnie czy pikantnie. Człowieka nie znającego realiów mongolskich stepów zadziwiłaby jednak z pewnością mnogość dzikich roślin wykorzystywanych do przyprawiania potraw. Mongołowie znają i wykorzystują obecnie co najmniej po kilka rodzajów czosnków (tak dzikich jak i tych „normalnych”), cebuli i szczypiorów. Wiele z nich zaczyna dziś torować sobie drogę także na półki sklepowe. Umiłowanie Mongołów do intensywnych i ostrych smaków znajduje obecnie upust także w zainteresowaniu innymi kuchniami azjatyckimi obfitującymi w ostre potrawy i sosy, a także wszelkimi ostrymi sosami zazwyczaj na bazie chilli. Ciekawą pozycję zajmuje w tym wszystkim tradycyjne koreańskie danie czy też przystawka jaką jest kimchi czyli ostre kiszonki, a w szczególności najpowszechniejsza chyba kiszona na ostro kapusta pekińska. Mongołowie od wielu lat smakują w ostrej koreańskiej kuchni czego kimchi jest doskonałym przykładem. Różne jego rodzaje produkowane dziś w większości przez mongolskich wytwórców można znaleźć często nawet w dalekich zakątkach kraju, jednak prawdziwą mekką miłośników kimchi pozostaje oczywiście Ułan Bator. Mówi się dziś, że Mongołowie w pełni już przywłaszczyli sobie kimchi wypracowując swoje własne metody jego przygotowywania przyprawiania i kiszenia.
W gotowaniu dań mongolskich warzywa do dziś pełnią rolę przypraw czy dodatków smakowych uatrakcyjniając dania także wizualnie. Mimo, iż dostępność warzyw i owoców jest (szczególnie w Ułan Bator i mniejszych miastach) dość duża podstawowymi roślinnymi produktami rolnictwa wykorzystywanymi w mongolskiej kuchni są cebula, ziemniak, marchewka i kapusta a także rodzaj żółtej rzepy. Wszystkich z nich uprawiane mogą być w Mongolii mimo to jednak konkurencja z produktami pochodzącymi z Chin jest dość ciężka.

Gdzie więc to wszystko stawia wegan i wegetarian w mongolskim uniwersum kulinarnym?

Jeszcze do niedawna wegetarianizm nie wspominając o weganizmie był w całej Mongolii postrzegany jako niezrozumiała i niepotrzebna fanaberia. Mimo iż do dziś oba z nich wzbudzają zdziwienie, niedowierzania a momentami także nieufność Mongołów, a także mimo faktu, że brak w sferze publicznej dojrzałego merytorycznie dyskursu dotyczącego zalet i wad konsumpcji mięsa, mongolskiej monodiety czy właśnie diet weg(etari)ańskich roślinny sposób odżywania zdobywa sobie coraz więcej zwolenników i zwolenniczek. Od połowy lat 90 XX w. powstają w Ułan Bator lokale serwujące tylko wegetariańskie i wegańskie potrawy, a dostępność dań bezmięsnych czy typowo wegetariańska sekcja w menu w normalnych punktach gastronomicznych nie jest czymś rzadkim. Obecnie działają w Ułan Bator np. wegańska kawiarnia serwująca kawę z mlekiem sojowym i wegańskie hamburgery czy zestawy śniadaniowe, wegański włoski lokal z kawą i daniami włoskimi i europejskimi. Wiele lokali otwiera się i zamyka nie będąc w stanie zapewnić sobie stabilnej pozycji na rynku. W ostatnich latach dużą popularnością cieszy się sieć lokali Loving Hut należących do wietnamskiej guru Ching Hai promujących poglądy jej sekty. W Mongolii ideologia ta przyjęła się zadziwiająco szybko i w pewnym momencie działało na terenie całego kraju ponad 20 lokali związanych z sektą wietnamskiej guru. Działa także ciastkarnia produkująca słodkie wegańskie wypieki, producent świeżych wyrobów z soi i glutenu mających zastępować mięso, oraz przedszkola dla wegańskich maluchów z sekciarskich rodzin. Menu tych wegańskich jadłodajni nie jest centralnie ustalone i w Mongolii oferują one głównie bezmięsne wersje popularnych mongolskich i azjatyckich dań w bardzo przystępnych cenach. Prawdopodobnie taki właśnie dobór menu w parze z mongolską przesądnością i łatwowiernością oraz powszechnym obecnie (szczególnie wśród Mongołek) zafascynowaniem filozofiami wschodu, New Age, medytacją i zdrowymi trybami życia przyczynił się do tak wielkiej popularności tego ruchu.
Dzisiejszy szeroki wybór produktów spożywczych a także powszechna dostępność przypraw, sosów, suszonych i gotowych wyrobów kuchni azjatyckich czyni bycie weganinem w Ułan Bator dość prostym i przyjemnym nie narażając przy tym na wysokie koszta. Mit niemożliwości podróżowania po Mongolii na wegetariańskiej czy wegańskiej diecie został już dawno obalony, ale co oczywiste trzeba liczyć się z pewnymi ograniczeniami spożywczymi. Już od dawna operatorzy sektora turystycznego oferują możliwość przygotowania wegetariańskich posiłków, obecnie zaś powstają w Mongolii pierwsze ośrodki i firmy oferujące usługi turystyczne z myślą konkretnie o turystach wegańskich.


* Mongołowie i Tybetańczycy są obecnie jedynymi narodami, w łonie których buddyzm tybetański wyznawany jest przez większość społeczeństwa.